Stronghold: Crusader jest samodzielnym dodatkiem do gry firefly worlds. Tym razem wylądujemy na pustyni. Tam weźmiemy udział w krucjacie! Co ciekawe, w menu tożsamości możemy także wybrać to, czy chcemy być władcą arabskim, czy europejskim. W sumie poza dostępnymi początkowo jednostkami niema to żadnego wpływu na grę. Ale zawsze przyjemniej, móc sobie wybrać wygląd lorda :).
Przejdźmy do rozgrywki. Ważniejszym trybem gry są tzw. potyczki. Ciekawy tryb, którego w jedynce nie uświadczyliśmy, polega na tym, że budujemy zamek na tej samej mapie co nasz przeciwnik. Powoduje to, iż ataku możemy się spodziewać w każdym momencie, jednakże sami też nie musimy stać i się przyglądać poczynaniom wroga, a także możemy zaatakować.
Jak już piszę o trybach gry, to dostępna jest także mapa swobodnego budowania, kampania główna, oraz historyczna. O ile ta druga prezentuje się całkiem nieźle (gra toczy się nie w trybie potyczek, a podobnie jak w jedynce), to ta pierwsza to jedna wielka porażka. Misje nie są ze sobą w żaden sensowny sposób powiązane (ZERO FABUŁY!!!), a ponadto często walczy się w nich na kilku wrogów, którzy.. są tą samą osobą! (np. 4 szczury).
No właśnie - przeciwnicy. Spotkamy tutaj starych znajomych z jedynki, czyli: szczura, węża, wieprza oraz wilka, a ponadto czterech nowych (saladyn, kalif, sułtan oraz Henryk Lwie Serce). Można ich podzielić na trzy grupy: żałośni władcy do których zaliczymy szczura oraz węża, trochę trudniejszych, czyli wieprza i sułtana, oraz dobrych którymi są Wilk, Saladyn, Kalif oraz Henryk Lwie Serce. Osobniki z pierwszej grupy nie powinni sprawiać większych problemów nawet początkującym, ci z drugiej grupy mogą trochę namieszać osobom, które nie grały nigdy nawet w pierwszą część cyklu. Natomiast ci z ostatniej powinni być wyzwaniem dla każdego.
Na tym nowości się nie kończą, gdyż autorzy uraczyli nas także nowymi jednostkami! Są to arabscy najemnicy, do których rekrutacji nie potrzeba wyrabiać broni, są jednakże o wiele drożsi od swoich europejskich odpowiedników. W szeregach najemników znajdziemy: łuczników (którzy niewiele się różnią od tych europejskich, poza strojem oczywiście i ceną), niewolników (których możemy użyć do kopania fosy lub.. podpalania budynków przeciwnika!), procarze (świetni na zbrojnych, jednakże bardzo wrażliwi na ostrzał z łuku), zbrojni (o wiele drożsi, i o wiele słabsi od tych europejskich), konny łucznik (jedna z bardziej przydatnych jednostek. Łucznik na koniu ma te właściwość, iż może strzelać nawet będąc w ruchu!), assasyn (niewidoczny dla przeciwnika do czasu podejścia na odpowiednią odległość, ponadto potrafi się wspinać na mury, co robi go naprawdę użyteczną jednostką!) oraz miotacz bomb ogniowych (posiada niewielki zasięg, jednak jest bardzo użyteczny w obronie). Dzięki niewolnikom studnie oraz kadzie z wodą odgrywają teraz naprawdę duże znaczenie!
Przeniesienie gry na pustynię spowodowało także ograniczenie miejsca nadającego się pod uprawę, przecież nie będziemy hodować bydła na piasku! Możemy to robić jedynie w oazach (zielonych terenach) a tych często niema za dużo...
Za minusy można by uznać natomiast to, iż zrezygnowano z możliwości budowania palisady, drewnianej siedziby, oraz drewnianych koszar... Jednak te braki przyćmione wszystkimi nowymi (i starymi) możliwościami sprawiają, iż są one praktycznie niewidoczne i zupełnie nie przeszkadzające w rozgrywce.
To wszystko sprawia, iż Stronghold: Crusader to pozycja naprawdę wciągająca. Ma to 'coś' co sprawia iż chce się do niej wciąż wracać!